Przejdź do głównej treści

Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Blog

Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Prawnik historyczny a cele edukacji prawniczej

Prawnik historyczny a cele edukacji prawniczej "Lepiej nie planować prawniczej edukacji bez kursów, które uświadomią adeptom prawa od samego początku, że jest ono w stałym rozwoju historycznym. Konieczności bywają uświadomione i nieuświadomione. Oczekiwania adeptów są zasadne, gdy pełni zaufania do swych profesorów liczą na to, że zostaną uświadomieni w zakresie tego, co nieodzowne dla ich prawniczej przyszłości. Gdy dojdzie do zaniedbań w tym zakresie, mają uzasadnione pretensje, które nazywam zdenerwowaniem intelektualnym. Po to, aby nie sprawić naszym studentom zawodu, trzeba ich wychować dla historycznego rozwoju prawa. Prawnik historyczny to oświecony człowiek uświadomionej konieczności".

Prawo jako sztuka

"Czy chcemy w edukacji prawniczej poprzestać na tym, aby wtłoczyć absolwentom pewien zasób wiedzy i wyćwiczyć ich w określonych umiejętnościach praktycznych, czy też zależy nam, aby iść głębiej? Tradycyjnie padało pytanie o to, czy szkolimy techników, czy próbujemy uczynić z absolwentów artystów w zakresie sztuki, którą prawo niewątpliwie jest. Prawnik historyczny nie mając złudzeń co do następujących po sobie zmian prawa, potrafi szacować, jakie jest, a jakie być może ich spektrum. W prawie prywatnym to kwestia szczegółów i codziennego życia, nie zaś teorii. Praktyk musi znać metody prawa prywatnego, aby właściwie wykonywać swe rzemiosło – choćby nie uważał, że uprawia sztukę. Metod tych trzeba go wyuczyć na studiach prawniczych możliwie hojnie, aby był w stanie się przekwalifikować, gdyby rynek usług prawniczych tego będzie wymagał. Prawda, że dość rzadkie to przypadki".

Kaliber głowy prawnika

"Nie wystarczy zatem uczenie procedur. Prawda, że łatwo się za nimi ukryć. Ze względu na nadmierne ich wykorzystywanie prawnicy bywają oskarżani o to, że naciągają prawo, obchodzą czy nadużywają. Dla minimalizacji takiego niebezpieczeństwa trzeba od początku, a więc w uniwersyteckiej edukacji, sięgać meritum. Nie wolno bać się stawiania kwestii sprawiedliwości i słuszności, pytań o dobro i o wartości. Wszystko przy pełnej świadomości, że prawo, politykę i moralność trzeba widzieć jako osobne, ale nie autonomiczne płaszczyzny rozważań. Wzajemnie oddziałują, często się przenikają. Gdy zatem pojawia się jako hasło kaliber głowy prawnika wiemy, że chodzi o uniwersytecką formację sposobu myślenia i postrzegania świata odróżniającą studia prawnicze od każdego innego przygotowania intelektualnego czy naukowego".

Mógłby nas ktoś nazwać kapłanami

"Paradoks polega na tym, że jako prawnicy mamy wysokie mniemanie o sobie. Natomiast ludzie nas nie poważają, a nierzadko szczerze nienawidzą. Powodów tego stanu rzeczy osobno by dociekać. Kwestia dotyczy nie tylko prawników praktyków, ale także akademików. Często koledzy z innych wydziałów ujawniają, że nie uważają przedstawicieli nauk prawnych za uczonych, a nawet za badaczy. Przy zamyśleniu nad prawniczym kształceniem paradoks musimy brać to wszystko pod uwagę.

Chętnie uczymy za Ulpianem – rzymskim jurystą z III wieku, że iuris prudentia est divinarum atque humanarum rerum notitia, iusti atque iniusti scientia – „Biegłość w prawie to znajomość rzeczy boskich i ludzkich, wiedza o tym co słuszne i niesłuszne”. Ze względu na tę znajomość – także spraw boskich – antyczny jurysta pozwolił sobie napisać, że jako prawnicy jesteśmy w pewnym sensie kapłanami – D. 1,1,1,1 Ulpian, ks. 1 „Instytucji”: quis nos sacerdotes appellet – „mógłby nas ktoś nazwać kapłanami”. Skojarzenie z kapłaństwem (oczywiście nie w rozumieniu charakterystycznym dla judaizmu biblijnego lub chrześcijaństwa) wynika z tego, że wcześniej, zanim doszło do laicyzacji rzymskiej jurysprudencji, zajmowali się nią członkowie kapłańskiego kolegium pontyfików".

Strzeżemy sprawiedliwości i głosimy wiedzę na temat tego, co dobre i słuszne

"Czterysta lat później Ulpian z dumą chce, aby prawnicy mienili się kapłanami, gdyż – D. 1,1,1,1 Ulpian, ks. 1 „Instytucji”: iustitiam namque colimus et boni et aequi notitiam profitemur, aequum ab iniquo separantes, licitum ab illicito discernentes, bonos non solum metu poenarum, verum etiam praemiorum quoqne exhortatione efficere cupientes, veram nisi fallor philosophiam, non simulatam affectantes – „strzeżemy bowiem sprawiedliwości i głosimy wiedzę na temat tego, co dobre i słuszne, odróżniając sprawiedliwe od niesprawiedliwego, dozwolone od niedozwolonego, pragnąc uczynić ludzi dobrymi, nie tylko strachem przed karami, lecz pokazując im także możliwość osiągnięcia korzyści, dążąc przy tym, jak mniemam, do prawdziwej, nie pozornej filozofii”. Uwaga pojawiła się na początku podręcznika pt. „Instytucje”, który Ulpian przygotował dla swoich studentów. W jego ustach to więc bez wątpienia postulat i zachęta skierowana do adeptów prawa".

Why, does a man choose the life of a paid assassin?

"W filmie Spectre z 2015 roku James Bond słyszy na początku wspólnej kolacji pytanie pięknej kobiety (zresztą córki podobnego sobie): Why, given every other possible option, does a man choose the life of a paid assassin? Odpowiada bez zastanowienia: Well, it was that or the priesthood. Czy my prawnicy nie zachowujemy się czasem jak płatni zabójcy?"

Źródło

Fragmenty pochodzą z tekstu autorstwa ks. prof. Franciszka Longchamps de Bérier pt. "Prawnik historyczny a cele edukacji prawniczej", opublikowanego w tygodniku "Wszytsko co najważniejsze", 5 marca 2022 r. Pełny artykuł dotstępny na stronie czasopisma za pomocą linku: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/ks-franciszek-longchamps-de-berier-prawnik-historyczny/